Nie każdy indyjski film to Bollywood

by

in

You are currently viewing Nie każdy indyjski film to Bollywood

Nie każdy indyjski film to Bollywood

Filmy kręcone w Indiach często nazywa się dziełami bollywoodzkimi. Jednak o ile każda bollywoodzka produkcja jest filmem indyjskim, nie każdy film indyjski jest produkcją bollywoodzką, a fakt czy dane dzieło nazwiemy Bollywoodem czy nie, ma ogromne znaczenie. Jak ogromne można się było przekonać niedawno. Twórcy popularnego filmu RRR (2022, reż. S. S. Rajamouli) i jego indyjscy fani oburzali się, kiedy ktoś z zagranicy nazywał film bollywoodzkim (do takiej pomyłki doszło nawet podczas ceremonii rozdania Oscarów, co uznano w Indiach za skandaliczne niedopatrzenie). Dlaczego jest to tak ważne?
Podobnie jak wszędzie indziej na świecie, w Indiach produkuje się filmy popularne i filmy autorskie. Filmy bollywoodzkie są produkcjami w języku hindi, które należą do tej pierwszej kategorii i które kręci się w Mumbaju, dawnym Bombaju. Jednak, oprócz filmów bollywoodzkich, tworzy się w Indiach wiele innych dzieł popularnych, czy też komercyjnych, tyle że niekoniecznie w języku hindi, bo jest to zaledwie jeden z języków urzędowych subkontynentu. W Indiach powstają filmy nie tylko w hindi, a w każdym większym języku, w jakim mówi się w tym kraju; w samym Mumbaju, obok dzieł w hindi, kręci się na przykład filmy w języku marathi i to zarówno popularne, jak i autorskie.
Różnica między popularnymi filmami bollywoodzkimi, a na przykład komercyjnymi dziełami tamilskimi, bengalskimi, pendżabskimi i innymi polega na tym, że w odróżnieniu od pozostałych, filmy w języku hindi mają zasięg ogólnoindyjski i to zarówno pod względem dystrybucji, jak i miejsca akcji poszczególnych dzieł. Dlatego przedstawiona w bollywoodzkim filmie historia rozgrywać się może w różnych zakątkach kraju, a niezależnie od miejsca akcji danego dzieła, bohaterowie będą mówili w hindi, ewentualnie wtrącając poszczególne pendżabskie, czy bengalskie słówka dla dodania odpowiedniego kolorytu. Filmy w pozostałych językach mają natomiast raczej zasięg regionalny i ich akcja przeważnie zamyka się w miejscu, w którym w danym języku się mówi – użycie danego języka jest więc bardziej naturalne. Jak zatem widać, głównym kryterium odróżniającym od siebie poszczególne indyjskie „woody” jest język, który, o czym już była mowa, ogranicza te produkcje terytorialnie. Jedynie filmom bollywoodzkim pozwala się na większą swobodę w tej kwestii, prawdopodobnie ze względu na fakt, że język hindi jest do pewnego stopnia językiem łączącym poszczególne indyjskie regiony, podobnie jak angielski, chociaż – i to jest ciekawe – mimo ogromnego znaczenia języka angielskiego dla Indii, filmów się w tym języku tworzy się niewiele.
Ze względu na swój specyficzny charakter i duży zasięg, filmy bollywoodzkie prezentują wyidealizowany obraz jednolitych Indii. Tymczasem twórcy filmów regionalnych starają się uzmysłowić swoim widzom, że kraj ten jednolity nie jest. Utożsamianie całego indyjskiego dorobku filmowego z Bollywoodem świadczy przede wszystkim o sile jego oddziaływania. Bollywood to bowiem również marka, która wybiega poza samą filmową produkcję, odnosząc się także do programów telewizyjnych, muzyki, mody, tańca i wielu innych akspektów życia. Bollywood odcisnął na przykład bardzo silne piętno na sposobie organizowania indyjskich wesel. Warto też zwrócić uwagę na istnienie szkół tańca Bollywood, mimo że, w przeciwieństwie do tańców klasycznych, choreografia stosowana w bollywodzkim kinie jest różnorodna i eklektyczna, dlatego trudno jest się tego tańca nauczyć w skonwencjonalizowany sposób, traktując go jak jeden styl i ucząc się kroków, póz i gestów, jak w przypadku flamenco, czy bharatanatjam.
Poza regionami i językami, kwestię filmowego nazewnictwa komplikują dodatkowo same dzieła, bo Bollywoodem często nazywa się też indyjskie kino autorskie. Filmy te, w których, w odróżnieniu od produkcji komercyjnych, nastawionych głównie na zysk i będących odpowiedzią na zapotrzebowanie widzów, na plan pierwszy wysuwa się reżyser i jego indywidualna wizja, różnią sie od dzieł komercyjnych formalnie. A jednak, mimo że nikt nie nazywa na przykład filmów Davida Lyncha hollywoodzkimi, chociaż reżyser ten jest Amerykaninem, w przypadku Indii widzowie bardzo często nie dostrzegają różnicy między tymi dwiema kategoriami. Najsłynniejsze filmy autorskie powstają w Bengalu i w Kerali, natomiast autorskich filmów w hindi jest stosunkowo niewiele. Widać więc, że Bollywood zdominował i tę sferę, zawłaszczając większość produkcji w języku hindi. Istnieje też tak zwane kino środkowe, które łączy elementy dzieł komercyjnych z autorskimi; zawiera mniej piosenek i jest spokojniejsze niż filmy typowo komercyjne.
Sytuacja, jak widać, jest nieco skomplikowana. Wracając jednak do pytania zadanego na początku – dlaczego ważne jest, żeby nie nazywać Bollywoodem wszystkich filmów powstających w Indiach? Twórcy kina bollywoodzkiego zawsze z pewną wyższością spoglądali na pozostałe regiony i kręcone tam dzieła, nierzadko żartując sobie na przykład z południowoindyjskich filmów. Dlatego nazwanie któregoś z lokalnych dzieł produkcją bollywoodzką jest często odbierane przez jego twórców jako policzek, pragną oni bowiem za wszelką cenę wyjść z bollywoodzkiego cienia. Warto o tym pamiętać i starać się wyeliminować takie nazewnictwo, a jeśli nie jest się pewnym do jakiej szufladki należy wrzucić dany film, bo prtzecież ktoś, kto nie zna języka hindi nie odróżni go od bengalskiego, zawsze można powiedzieć, że dana produkcja jest filmem indyjskim.


Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

en_USEnglish